czwartek

39. Jan Jakub Kolski - Las, 4 rano


Witam! Pragnę zapoznać Was z moimi harmonijnymi kotami i książką!  
Obiektem dzisiejszej recenzji będzie tak jak w tytule wpisu - "Las, 4 rano" autorstwa Jana Jakuba Kolskiego. 

Jeżeli chodzi o Jana Jakuba Kolskiego, to nie jest to moje pierwsze spotkanie z jego literacką twórczością, gdyż miałam już przyjemność przeczytania "Dwunastu słów", do których recenzji oraz bardziej szczegółowej informacji o autorze odsyłam tutaj. Co do samego autora, urodził się w 1956 roku, a znany jest głównie ze swojej pracy reżyserskiej.

                                       

                                          -Lubisz zwierzęta? - zapytał nagle.
                                          -Lubię, a ty?
                                          -Lubię, nawet bardzo. Najsmaczniejszy jest zając.
                                           
                                          Zamknęła się na dłużej.

Książka opowiada historię starszego mężczyzny, cynika, który sam nazywa siebie Dziadem z lasu oraz Firstem, gdyż jako pierwszy postanowił rzucić swe dotychczasowe życie i wyskoczyć z pędzącego pociągu w środku lasu.  Tak jak wyżej zostało to wspomniane - ten niegdyś zamożny mężczyzna zakopał i wyrzucił wszystko, co czyniło z niego cywilizowanego człowieka i postanowił zmienić coś w swoim życiu. A tak dokładnie to właśnie życie. Albo raczej się go pozbyć. Na jego (nie)szczęście - mimo trzykrotnego pociągnięcia za spust - broń nie odpala, przez co First postanawia powierzyć swój los i życie otaczającej go naturze. Mężczyzna tak bardzo się jej oddaje, że z czasem ustala sobie nowy cel: pozbyć się resztek tego, co czyni go człowiekiem i żyć jak zwierzę. First śpi na ziemi wokół kun, psa przybłędy i kota. Początkowo zdobywa pożywienie wyłącznie żywiąc się owocami leśnymi i polując, jednak z czasem się to zmienia, gdy poznaje Natę - trzydziestokilkuletnią prostytutkę, która swoje "stanowisko pracy" miała po drugiej stronie drogi przy jego lesie. Dziad początkowo tylko obserwował kobietę z przeciwnej strony jezdni, lecz z czasem zaczyna się między nimi tworzyć nić porozumienia oraz chora, trudna do zrozumienia, lecz niezwykle silna i intensywna relacja. W pewnym momencie dziad uświadamia sobie, że zakochał się w Nacie. Niestety, ta świadomość przyszła za późno, gdyż w tym samym dniu Nata ginie z broni nijakiego Aleksandra - bułgarskiego alfonsa, który na jej miejsce postawił swoje "pracownice". First na początku nie czuje nic, a później oddaje się zezwierzęceniu do takiego stopnia, że je surowe, świeżo upolowane mięso. Mężczyzna trwa w tym stanie aż do dnia, w którym w jego progu pojawia się Jadzia - trzynastoletnia dziewczynka, która mimo dziecięcej twarzy posiada wiedzę i sposób wysławiania się osoby dużo starszej. Dziewczynka ta przedstawia się jako córka Naty, którą First dostał "w spadku" po prostytutce. Jadzia wprowadza Firsta na nowo w "świat ludzi", stopniowo ukazując mu dobre, jak i złe aspekty człowieczeństwa i uświadamiając mu, że  człowieczeństwo nadal w nim siedzi i pragnie na nowo się odrodzić.


                                                   - Bo może wcale jej nie kochałeś. 
                                                   - Bo może.
                                                   - W każdym razie... nie okazywałeś jej uczuć.
                                                   - Bo może.
                                                   - Co: bo może?
                                                   - Bo może już nie potrafię.


Książka ta, to opowieść o samotności, żalu, smutku, tęsknocie oraz miłości, czyli wszystkich tych uczuciach które czynią nas ludźmi. Tak jak to na J.J. Kolskiego przystało - jest to opis wszelakich ludzkich i społecznych patologii w najlepszym wydaniu. Autor raczy nas opisami środowiska alfonsów, morderców, gangów czy zdrad czyniąc to w dosłowny, naturalistyczny sposób. Ukazana jest tu szara rzeczywistość i gorzka prawda o życiu. Jednak mimo wszystko, jest to również książka o radości, miłości i nadziei. 


Tak, jak i w innych tworach autora - tak też i ta książka posiada to "COŚ" charakterystycznego, COŚ, co sprawia, że o czymkolwiek jej fabuła by nie była, to  to i tak będzie czymś niezwykle ciekawym, czymś, od czego niesamowicie trudno jest się oderwać. Jego proza mimo, że porusza trudne, ciężkie tematy, nierzadko również tematy tabu - sprawia wrażenie lekkiej lektury, której czytanie jest przyjemnością. To, na co warto również zwrócić uwagę, to fakt, że tak jak i w Dwunastu słowach, tak i tutaj czytając miewamy wrażenie, że oglądamy film, co zapewne jest wynikiem kunsztu i reżyserskiego doświadczenia autora. Nie brakuje w niej również niezwykle wymownych, dwuznacznych i inteligentnych dialogów.

To, co niekoniecznie wpadło w mój gust, to niektóre dosyć nierealne sytuacje występujące w treści oraz niepotrzebna według mnie antropomorfizacja niektórych zwierząt (kuna czy rosomak). 

Podsumowując,  do książki podeszłam pełna entuzjazmu i zaufania do autora, gdyż byłam niemal pewna, że się nie zawiodę. I mimo, że Dwanaście słów przypadło mi do gustu bardziej, to na Las, 4 rano się nie zawiodłam!  Jest to książka, którą mogę polecić nie tylko fanom Jana Jakuba Kolskiego w jego filmowych czy literackich poczynaniach, lecz również każdemu, kto chciałby sięgnąć po coś "innego", nieszablonowego oraz coś, co porusza ciężkie tematy,  których zazwyczaj się unika i o nich milczy.


Moja ocena: 8/10
Ilość stron: 230
Wydawnictwo: Wielka Litera


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu 
 


 



12 comments:

  1. Spadłaś mi z nieba :D Chyba. Świetna recenzja, z resztą jak i poprzednie :D
    Książka wydaje mi się na prawdę ciekawa, i chętnie ją przeczytam, ale mam do Ciebie pytanie: spodoba się osobnikowi płci męskiej? Bo poszukuje czegoś dla mojego Lubego, czegoś nieszablonowego i sarkastycznego. Póki co odfajkowałam jedynie Sapkowskiego, i okazało się, że nieczytaty stał się czytaty, więc szukam kolejnych książek. A więc jak myślisz? Nada się? Czekam na odpowiedź ;)

    https://doinnego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda nie jest to fantasy, jak w przypadku Sapkowskiego, ale książka jest napisana specyficznie "męskim" językiem, nieco wulgarnym, bardzo dosadnym, więc jak najbardziej - książka w sam raz dla mężczyzny :)

      Usuń
    2. Cudownie! Nie chce kolejnego fantasy, poszerzam mu zakres zainteresowań :D
      A więc pora zakupić Las, 4 rano :P
      Śliczne dzięki za odpowiedź :*

      Usuń
    3. Nie ma za co, służę pomocą! :D

      Usuń
  2. Chętnie bym zajrzała do tej książki, wydaje się "miła dla oka". Jejku, jakie masz śliczne kocięta. Idealnie do siebie pasują.
    Pozdrawiam: http://kochaneksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezusieńku! A cóż to za dwa, przepiękne cuda! :D
    A na samą książkę też bym się skusiła, bo lubię nieszablonowe historie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje się genialna w swojej dziwności. Choć fabuła nie jest realistyczna jak lubię to i tak po nią sięgną z czystej ciekawości. :)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie te kociaki są cudowne *.* Jeszcze nie spotkałam się z taką książką i myślę, że przeczytanie jej mogłoby być ciekawym doświadczeniem. Bohater pełen cynizmu i dwuznaczne dialogi? No nie ma innej możliwości, muszę sięnąć po "Las..."
    Buziaki, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdjęcie jest po prostu świetne! :)
    Co do książki. Nawet nie wiesz jak długo szukałam czegoś właśnie w tym stylu. Muszę jak najszybciej znaleźć "Las, 4 rano" i się za nią zabrać ;)

    Zapraszam również do mnie :)
    http://1carlsky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi ciekawie, świetna recenzja, ale mimo wszystko to jednak książka nie dla mnie. Może kiedyś po nią sięgnę, bo nie zapowiada się tragicznie, ale w najbliższej przyszłości się to nie stanie.
    PS Śliczne zdjęcie :)
    /Laura z bloga http://bukowy-dworek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© Help Book, AllRightsReserved.

..