Małego Księcia czytał niemal każdy, czy to dla przyjemności, czy jako lekturę w szkole. Jednak czy każdy z nas zastanawiał się nad tym, co tytułowy Książę tak naprawdę chciał nam przekazać?
Dla tych, którzy Małego Księcia czytali, czytać zamierzają, lub o książce słyszeli przychodzę z pozycją obowiązkową. Książkę, którą chcę Wam dziś przedstawić polecić mogę również każdej osobie, która zadaje sobie pytanie "Jak żyć?". Autor tejże książki przychodzi z jednozdaniową odpowiedzią - zaleca on by "Żyć jak Mały Książę".
Innymi słowy, jest to zarówno poradnik po lekturze, jak i książka dla wszystkich tych, którzy rozmyślają na temat (dorosłego) życia i jego (bez)sensu.
To, na czym autor skupia się przez całą myśl książki to termin, który ostatnio stał się bardzo popularny w psychologii, a mianowicie chodzi o "inner child", czyli "wewnętrzne dziecko" którym według założeń byliśmy kiedyś i które do dziś w nas jest. Garnier, podobnie jak współczesna psychologia, głęboko wierzy, że pielęgnacja i relacja z dzieckiem drzemiącym w nas jest kluczem do satysfakcjonującego i inspirującego życia.
Kamieniem filozoficznym zdolnym, jeśli tylko tego zapragnę, na nowo odmienić moje spojrzenie na życie i świat. Magicznym kamieniem, który działa na mój umysł przeobraża ciasno stłoczone, wysokie szare mury wznoszące się wzdłuż ścieżki dorosłości w koronki wyszywane złotą nicią.
Złota nie zamyka się w kufrach, żeby przygasło, złoto się sieje i zbiera, a Mały Książę nie pozwala nam o tym zapomnieć.
Dla jednych pozycja ta będzie kolejnym, jednym z wielu na rynku, poradnikiem dotyczącym samorozwoju, jednak zainteresowani tą tematyką i uważni znajda w niej wiele nawiązań do filozofii hermetyzmu i prawideł z nim związanych.
Ja w książce znalazłam wiele aspektów, z którymi od lat się zgadzam. Wiele z tego, co czułam, lecz nie nazywałam, autor ujmuje w słowa.
Może boimy się rzucić okiem dziecka na to, co do tej pory zbudowaliśmy. Może obawiamy się, że wszystko, co zgromadziliśmy, kupiliśmy, o co walczyliśmy za cenę tego, co było dla nas najważniejsze w innych czasach, ale nie tak znowu dawno temu, okaże się ulotne i bezużyteczne.
Wiele tu mądrości, które sama poznałam stosunkowo niedawno temu, i do których dojście usłane było wyboistą drogą pełną negatywnych czynników, których można było uniknąć. Wiele tu też słów, które mogłam zasłyszeć w przeszłości, lecz których sedno zaczynam rozumieć teraz.
Wobec życia wszyscy jesteśmy żółtodziobami. Ten, kto uważa inaczej, najbardziej się nim staje.
Autor też zwraca naszą uwagę na główną różnicę, która oddziela dzieci od dorosłych. Świat dorosłych nazywa pełnym miar, norm i zasad, które są podstawą świata dorosłych. Garnier jednak bezlitośnie objawia, że to nie są ramy, które nam pomagają żyć, tylko ramy, które są ograniczeniami, którymi żyjemy.
Oczka gęstej sieci stosowanych przez nas kryteriów są kratami naszego więzienia.
Co do układu książki, jej treść jest podzielona na kilkadziesiąt rozdziałów każdy z nich odnosi się bezpośrednio do nauki inspirowanej "Małym Księciem" i do anegdot z życia autora. Każdy rozdział zakończony jest "dziennikiem podróży", gdzie podsumowana jest ogólna myśl rozdziału. Myślę jednak, że liczbę rozdziałów autor mógłby śmiało zredukować, gdyż wiele z nich traktowało dokładnie o tym samym, więc w pewnych momentach może się podczas czytania pojawić masło maślane.
Podsumowując, jest to książka zarówno dla tych, którzy Małego Księcia czytali, jak i dla tych, którzy z książką nie mieli nigdy do czytania. W pierwszym przypadku jest to wtedy filozoficzny przewodnik po lekturze. W drugim przypadku, jeśli Małego Księcia ktoś nie czytał - wtedy pozycję tą można na spokojnie uznać za psychologiczny poradnik do samorozwoju. Wielu z nas przy książce tej przypomni sobie, kim w dzieciństwie byliśmy oraz jakie wówczas mieliśmy marzenia. Autor zachęca do pielęgnowania tego obrazu i pozwolenia dziecku, które jest w każdym z nas, by mogło czasem dojść do głosu.
Podczas lektury warto również zwrócić uwagę na rysunki wewnątrz, które utrzymane są w estetyce "Małego Księcia".