wtorek

013. Jan Jakub Kolski - Dwanaście słów.

Na początku pragnę podziękować za ponad 3500 wyświetleń oraz przeprosić za dłużą nieobecność, jednak wynikała ona z ostatnich egzaminów zawodowych, studniówki oraz próbnych matur. Na szczęście większość powyższych jest już za mną, więc nic, tylko czytać i pisać!





W dzisiejszym poście zajmę się książką Jana Jakuba Kolskiego, "Dwanaście słów". Autor książki powinien być znany każdemu miłośnikowi polskiego kina, bowiem jest to jeden z najciekawszych reżyserów na polskim ekranie. Urodził się w 1956 roku, jest reżyserem, prozaikiem, scenarzystą, operatorem oraz wykładowcą. Jest on również laureatem Paszportu "Polityki", a pozostałe książki w jego dorobku, na które warto zwrócić uwagę to m.in. Egzamin z oddychania oraz Kulka z chleba.

Tytuł książki to "Dwanaście słów", jest on niepozorny, nie mówi nam wiele o książce, gdy zabieramy się za czytanie. Powieść jest o dwóch bohaterach, jednym, prawie sześćdziesięcioletnim Fryderyku Greszelu, muzycznego wirtuoza, który dzieciństwo spędził jako członek zamożnej rodziny w Kenii, jednak który również stracił obu rodziców. Po tym wydarzeniu razem z siostrą udał się do Polski, która zachęcała wszystkich nęcąc bogactwem, innowacyjnością, jednak której pozytywna wizja szybko okazała się być propagandą w szarej, komunistycznej rzeczywistości. Docierając do kraju jako repatriant, grał na fortepianie w knajpach, poznał tam Agnieszkę, kobietę "lekkich obyczajów" kochającą muzykę, taniec, kobietę, w której zakochał się bez słowa, jednak był to związek toksyczny. Po rozstaniu postanowił przeprowadzić się na pustkowie, do lasu w miejscowości Regny, gdzie został wiejskim nauczycielem muzyki, jednak tęskniąc za Afryką i przepełniony nieokreśloną pustką nie potrafił powrócić do równowagi psychicznej.

Drugą bohaterką jest Marianna, z domu Domacha, boromeuszka, pochodząca z ukraińskiej wsi, która trafiła do klasztoru po tym, gdy członkowie UPA spalili jej dom i zabili rodziców myśląc, że zabijają Polaków. W tamtym momencie Mariannie objawił się Czarny Pan, Jezus, którego pokochała całą duszą, sercem oraz... ciałem. Pracowała w szpitalu nierzadko wysłuchując ostatnich słów osób, które właśnie miały wyzionąć ducha. Poznała tam wcześniej wspominaną Agnieszkę, która poprosiła ją o ostatnią przysługę tym samym inspirując Marianne do ucieczki z klasztoru i zmiany trybu życia. Korzystając z okazji, boromeuszka przybrała tożsamość, ubiór oraz styl Agnieszki udała się do Marii Greszel, siostry Fryderyka, by pracować u niej jako służąca, lecz która szybko odesłała ją do swojego brata, by służyła jemu.

Dwóch głównych bohaterów wywiera na swoim umyśle, podejściu, zachowaniu ogromny wpływ i zmiany, jedno "ucząc się" czegoś od drugiego staje się nowym człowiekiem. Tytułowe "Dwanaście słów" to coś, co łączy oraz dzieli Mariannę i Fryderyka, który uważał, że właśnie tyle słów człowiekowi wystarczy by porozumieć się ze światem. Te dwanaście słów szybko również staje się jego przekleństwem, które ciągnie się za nim tak jak wspomnienia oraz tęsknota za ukochaną Afryką.

Myślę, że książkę możemy śmiało zakwalifikować do książek z gatunku powieści psychologicznych, gdyż autor precyzyjnie opisuje przemyślenia, motywy działań oraz "stan umysłu" naszych głównych bohaterów. Czytając tą powieść, szybko zauważamy, że wszystkie występujące w niej postacie łączy skomplikowany, złożony chory układ, na który wszyscy wydają się godzić. W powieści problematyka wiary przeplata się z tematami tabu takimi jak pożądanie, własna seksualność, zdrada, prostytucja, gwałt czy zbrodnia. Jest to jedno wielkie połączenie sacrum i profanum. J.J. Kolski "nie patyczkuje" się z czytelnikiem, w swojej prozie serwuje nam ciężką, dosyć wulgarną oraz okrutną rzeczywistość bohaterów, którzy nas szokują, wprawiają w zakłopotanie, wzbudzają litość. Czytając próbujemy usprawiedliwiać motywy działania bohaterów jednak jest to bardzo ciężka sztuka, gdyż są to indywidua, których usprawiedliwić się logicznym myśleniem nie da.

Podsumowanie: Tak jak wspominałam wcześniej, nie jest to lekka lektura na sielankowy weekend, to ciężka, dosyć przytłaczająca książka łącząca powieść psychologiczną z obyczajową. To powieść ukazująca ciemne strony ludzkiej natury oraz emocji, chociażby takich jak miłość, którą bohaterowie odczuwają na swój własny, specyficzny sposób. Czytając mamy wrażenie, że oglądamy film, da się "wyczuć", że autor jest również reżyserem, dzięki czemu książkę pochłania się naprawdę szybko. To, na co również warto zwrócić uwagę, to okładka, która jest przepiękna.Mogłabym się jedynie przyczepić do braku podziału na rozdziały, jednak w przypadku tej książki nie stanowiło to dla mnie najmniejszego problemu, gdyż przeczytałam ją w niecałe cztery godziny.
Dialogi? Jak najbardziej naturalne i w porządku. Treść, dobór słów, styl? Tutaj również nie mam nic do zarzucenia. Emocje, wrażenia? Ekstremalnie skrajne, co jest wielkim plusem. Książkę mogę polecić każdej osobie, której nie przeszkadza poruszanie tematów tabu.


Moja ocena: 9/10
Wydawnictwo: Wielka Litera
ISBN: 9788364142178
Ilość stron: 238



Jest to czwarta z pięćdziesięciu dwóch książek przeczytanych w 2016 roku oraz trzecia z dwunastu przeczytana w ramach wyzwania "Kiedyś przeczytam"







26 comments:

  1. Lubimy ciężkie tematy :)
    Sięgniemy chyba :)

    Buziaczki ♥
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja właśnie nie lubię ciężkich pozycji...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj też, jednak czytało się ją szybko :)

      Usuń
  3. Zdecydowanie na ferie. Wtedy odstawię ciężką matematykę i będę mogła czytać takiego typu książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na taką ciężką i przytłaczającą książkę nie mam obecnie ochoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to szkoda :( Gdy jednak na takie nadejdzie czas, polecam!

      Usuń
  5. Bardzo ciekawa recenzja książka wydaję się godna przeczytania pozdrawiam http://wiktoriaczytarazemzwami.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Narazie pierwszą powieścią jaką chcę przeczytać to Egzamin z oddychania, a później zobaczymy, czy warto dalej brnąć w pióro autora. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również chciałabym przeczytać Egzamin z oddychania, jednak książki te nie tworzą danego cyklu więc kolejność czytania jest dowolna :)

      Usuń
  7. Nie wiem czy to dla mnie, ale lubię takie ciężkie tematy, więc chyba jednak dla mnie! Buźka, Idalia ;*

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli nie straszne Ci tematy tabu to jak najbardziej polecam :)

      Usuń
  8. Hmm, nie moja tematyka :)
    Zapraszam! BLOG I ASK

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj chyba jednak nie moja tematyka :)
    Zapraszam do mnie, może wspólna obserwacja? :)

    veronicalucy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio czytam za dużo lekkich i niewymagających książek. Chyba nadeszła pora na coś cięższego :D

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo ciekawa pozycja, sięgnę po nią :)

    http://lamodalena.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© Help Book, AllRightsReserved.

..