Wybaczcie mi moje ostatnie nieobecności, jednak spowodowane są one przede wszystkim wyczerpaniem, brakiem czasu na zarówno czytanie jak i blogowanie, a to wszystko wiąże się z koniecznością nauki do poprawek we wrześniu i tworzeniem projektu zaliczeniowego z grafiki 3D. Na szczęście ostatnio udało mi się opracować plan, dzięki któremu moja nauka jest bardziej zorganizowana i mam również nadzieję, że i też bardziej efektywna, dlatego od tej pory obiecuję, że będę tu zaglądać wcześniej. Tym czasem zapraszam na recenzję książki Rok na Majorce!
Anna Klara Majewska to polska pisarka, felietonistka i projektantka. Prywatnie jest żoną, mamą i podróżniczką. Cykl majorkański autorka napisała pod wpływem inspiracji, które zaczerpnęła z własnych podróży po świecie, a w szczególności z pobytu na Majorce. Rok na Majorce to pierwsza powieść z trzech, które do tej pory się ukazały.
Poznajcie Magdę, trzydziestokilkuletnią architektkę, która właśnie otrząsa się po dwóch nieudanych związkach. Pierwszym, małżeńskim, które zaowocowało poczęciem jej dojrzewającego już syna Michała i drugim, prawie narzeczeńskim z niemieckim hrabią, którego wadą było niezdecydowanie i niezdrowa relacja i strach przed swoją byłą żoną. Po tych emocjonalnych przejściach Magda postanawia rzucić wszystko i wyjechać na rok na Majorkę, nie mając zakwaterowania, stałej pracy czy większych pokładów zaoszczędzonych pieniędzy. Gdy już udaje jej się wynająć dom, sprowadza tam również swojego syna, który początkowo tak jak i jej rodzice - nie jest zadowolony z takiego obrotu sytuacji...
Podczas pobytu na wyspie Magda nawiązuje niezwykłe przyjaźnie. Są to przyjaźnie między innymi z Rosą, wyzwoloną mamą dorosłego już syna, Altosem - osobliwym gejem z wielką wiarą w astrologię czy z Ivanką, byłą czeską modelką, z którą postanawia otworzyć własny biznes - kawiarnię o nazwie Amapola, czyli po hiszpańsku "mak" będący głównym składnikiem ich popisowego i robiącego na wyspie furorę tortu. Nietrudno jest się również domyślić, że nasza atrakcyjna i wolna bohaterka poznaje również mężczyzn, którzy oprócz radości i uniesień, przynoszą jej również zmartwień i problemów. Gdy w końcu jednak znajduje tego, który według niej jest tym jedynym, jego enigmatyczna przeszłość staje się problemem...
Jeżeli chodzi o kreację głównej bohaterki, to przyznaję, na początku Magda niezmiernie mnie irytowała swoją wielkomiejskością i snobizmem, szczególnie w momentach, gdy wytykała niedoskonałości przewijających się przez książkę postaci. Fabuła również nie odpowiadała mi w stu procentach. Wydaje się być nie do końca konsekwentna, czego przykładem są tu choćby sytuacje, w których kobieta mieszkająca w obcym kraju i która odpowiedzialna jest nie tylko za siebie, ale i również swojego syna traci pracę, źródło dochodu i środki utrzymania i w ramach "poprawy nastroju" postanawia udać się na zakupy, kupując buty z najnowszych kolekcji ekskluzywnych projektantów, czy jadając w luksusowych restauracjach. Bohaterka również nie uczy się na swoich błędach, zachowując się dosyć naiwnie i pakując się w od początku podejrzane sytuacje.
Czy moje początkowe podejście się zmieniło? Owszem. Z czasem zarówno do fabuły jak i Magdaleny nabrałam sporo sympatii. Dlaczego? Otóż właśnie za te "wady", które wyżej wypisałam. Dzięki temu książka jest unikalna, bo oddaje nas kobiety takimi, jakimi faktycznie jesteśmy. A jesteśmy przede wszystkim ludźmi, a ludzie niezależnie od płci, pochodzenia czy wykształcenia popełniają błędy i właśnie te błędy są znaczną częścią naszego ludzkiego życia. Każdy z nas posiada gorsze cechy charakteru, których nie brakuje również i głównej bohaterce, która jest taka jak my. W książce podoba mi się również podejście do tematu przyjaźni i ukazanie różnych jej rodzajów. Nie ma w niej miejsca na uprzedzenia czy niezdrowe zobowiązania. Są tu przede wszystkim różne typy przyjaźni, ukazujące to, jak bardzo ludzie są zróżnicowani. Najbardziej podoba mi się jednak podejście do przyjaźni między Magdą i Ivanką, to jak kobiety się wspierają, pocieszają i motywują, ich istnym "girlgang".
Jeżeli chodzi o styl autorki, jest on główną zaletą książki: inteligentny, nierzadko cięty język pełen humoru, autoironii i pozbawiony owijania w bawełnę. Dzięki temu językowi właśnie książkę czytało się przyjemnie, łatwo i szybko. Na plus jest tutaj również podział na niedługie rozdziały posiadające intrygujące tytuły. Jeżeli chodzi o zakończenie, moim zdaniem jest to chyba najsłabszy punkt, gdyż pozostawia wiele sugestii, lecz żadnego konkretu.
Podsumowując, jest to moje pierwsze spotkanie z autorką przed którym spodziewałam się raczej lekko nudnawej obyczajówki. Dostałam jednak dobre "babskie czytadło" w sam raz na wakacje. Swym językiem, humorem i rozwojem wydarzeń pozostawia przyjemne wrażenie lekkiego niedosytu i apetyt na poznanie dalszych losów bohaterki.
Moja ocena: 7/10
Ilość stron: 335
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu
Myślę, że na lato lektura rzeczywiście w sam raz :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja przyjemnej wakacyjnej książki :) Pomimo iż temat jest trochę oklepany to nie ma co wybrzydzać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuje :)
mowmikate
Podoba mi się sposób kreowania postaci w tej książce :) autorki jeszcze nie znam, ale z chęcią poznam :)
OdpowiedzUsuńNajlepsza książka z tej serii :D Świetna pozycja na wakacje! Do walizki polecam też wrzucić "Prokuratora" Pauliny Świst, u mnie świetnie się sprawdził podczas wakacyjnego wyjazdu, odkrycie lipca :D
OdpowiedzUsuńWszyscy dookoła bardzo mnie kuszą tą serią :)
OdpowiedzUsuńNoo, nie jest źle. Teraz jestem pewna, że przeczytam!
OdpowiedzUsuń