W me posiadanie trafiła książka Siegfrieda Lenza "Minuta ciszy". Autor książki, to jeden z najbardziej cenionych powojennych pisarzy pochodzenia niemieckiego. Urodził się w 1926 roku, w Ełku, gdzie z czasem zasłużył na tytuł honorowego obywatela miasta. Jego książki zostały przetłumaczone na 20 języków i sprzedane w milionowych egzemplarzach. Autor został uhonorowany również licznymi nagrodami, m.in. Nagrodą Goethego czy Nagrodą Pokojową Pisarzy Niemieckich. Książka, na której dziś skupię swoją uwagę została wydana po raz pierwszy w 2008 roku, dzięki wsparciu Goethe Institut.
Akcja książki toczy się w latach 70. ubiegłego wieku, w niemieckiej nadmorskiej miejscowości. Początkowo znajdujemy się w szkolnej auli, gdzie trwa uroczystość żałobna na cześć tragicznie zmarłej młodej nauczycielki. Z czasem poznajemy również Christiana, nastoletniego chłopca, który towarzyszy nam przez całą książkę opowiadając swe wspomnienia oraz refleksje na temat nauczycielki. Dowiadujemy się, że miała 30 lat, na imię miała Stella oraz uczyła języka niemieckiego. Oprócz wiedzy, posiadała również wiele innych zalet, takich jak doskonały kontakt z uczniami czy ponadprzeciętna uroda.
Treść książki jest przeplatana dwoma wątkami, pierwszym - relacji z uroczystości i drugim - wspomnieniami na temat chwil spędzonych przez Christiana z młodą kobietą. Narrator szybko daje nam do zrozumienia, że Stella nie była dla niego tylko nauczycielem, lecz i również obiektem westchnień, jak i swojej pierwszej prawdziwej, ale zarazem tragicznej miłości.
Kobieta, świadoma konsekwencji takich związków początkowo broni się przed zalotami młodzieńca, jednak z czasem uświadamia sobie, że chłopak ten nie jest jej obojętny i również ulega pokusie idąc za głosem serca w całości oddając się intensywnemu uczuciu.
Książka to niezwykle intymny, zmysłowy lecz zarazem subtelny i niewulgarny opis zakazanej miłości, którą ciężko jest zaakceptować, a jeszcze ciężej zrozumieć. Czytelnik jednak zdaje sobie sprawę z tego, że uczucia tych dwóch bohaterów choć skomplikowane, są autentyczne. Autentyczna jest miłość, ale również i żal i bezdenny smutek młodzieńca, którego pierwsza miłość jeszcze przed tym, niż na dobre się rozwinęła miała taki tragiczny koniec.
Jest to krótka, jednak skłaniająca do refleksji lektura. Nie jest to książka lekka i sielankowa, lecz porusza ciężkie, często nierozumiane przez nas tematy, które w społeczeństwach są uznawane za obszary tabu czy przejawy nieprzyzwoitości, zdrożności czy grzechu. Mimo to, a może raczej właśnie ze względu na to - gorąco polecam ją przeczytać, choćby dla pewnego rodzaju odskoczni, gdyż jest to lektura nietuzinkowa i nieczęsto spotykana.
Moja ocena: 8/10
Wydawnictwo: Dobra Literatura
Ilość stron: 134
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Dobra Literatura oraz Grupie Wydawniczej Literatura Inspiruje
O ja lubię takie książki. Które pozostają w moim sercu na dłużej ;-)
OdpowiedzUsuńW takim razie jak najbardziej polecam!
UsuńTeraz mam ochotę raczej na lekkie pozycje, więc tą zostawię na inny czas :)
OdpowiedzUsuńOdrobina wytchnienia nikomu nie zaszkodzi :D
UsuńLubię takie książki, niby krótkie, ale i tak potrafią skłonić do refleksji. W tym momencie jednak wolę sięgać po jakieś lżejsze powieści ;)
OdpowiedzUsuńTakie niepozornie krótkie książki są warte przeczytania od czasu do czasu :)
Usuń