Witam!
Tak jak zapowiadałam ostatnio, w najbliższym czasie pojawią się trzy recenzje, z czego jedna w tym poście i będzie to recenzja kolorowanki.
Przyznaję, że dawno żadnej w rękach nie miałam, więc niezmiernie ucieszyło mnie to, że w listopadowych nowościach wydawnictwa Harper Collins oprócz książek znalazła się również i ona.
Jak po tytule zarówno wpisu jak i samej kolorowanki nie trudno się domyślić, jej zawartość inspirowana jest nowo powstałym filmem o tym samym tytule. Co prawda filmu jeszcze nie miałam okazji obejrzeć, jednak przez fakt, że osadzona jest ona w świecie magii i czarodziejstwa (co uwielbiam) wcale nie trzeba mnie do niego przekonywać.
Przejdźmy zatem do zawartości.
Pierwsze, co rzuca się w oczy to duży format i okładka, która ozdobiona jest złotą iluminacją i przedstawia jednego z bohaterów filmu.
W środku też znajdziemy wizerunki postaci, jednak to nie wszystko. Nie ciężko będzie doszukać się tu również symboli pełnych mistycyzmu, miejsc, budynków oraz ornamentów. Tutaj szczególnie przypadły mi do gustu te ostatnie, gdyż mimo swej powtarzalności i pozornej "banalności", są paradoksalnie niespotykane nigdzie indziej. W kolorowaniu tych elementów pojawia się jednak jedna, niestety skutecznie uprzykrzająca wada - pomimo niemałych rozmiarów, ciężko jest dotrzeć i dokładnie zakolorować detale, czego przykład możecie zobaczyć na zdjęciu obok:
Najmniejszą przyjemność i satysfakcję z kolorowania przynosiło mi zajmowanie się postaciami, które stanowią naprawdę sporą część, o ile nie największą. Nie przepadam za kolorowaniem wizerunków ludzi, ponieważ przypomina mi to nieco kolorowanki przeznaczone dla dzieci w wieku przedszkolnym. W moim przypadku "antystresowość" i funkcja, dzięki której skupiamy się na pracy najlepiej sprawdziła się w przypadku symetrycznych kompozycji i symboli.
Co do strony technicznej, na którą zwracam szczególną uwagę, nie mogę przyczepić się do niczego nowego, czego nie czepiałabym się w poprzednich recenzjach. Jako, że testując kolorowankę korzystam mieszanych mediów (kredki, cienkopisy, flamastry, kredki akwarelowe i akwarele), tutaj tak jak w przypadku większości produktów tego gatunku, przy spotkaniu z akwarelami - gramatura papieru okazuje się być zbyt niska, przez co papier się faluje, a przy flamastrach i zakreślaczach, kolory w pewnych punktach przebijają na drugą stronę (na której oczywiście znajdują się inne elementy do pokolorowania). Jaka z tego konkluzja? Najlepiej korzystać przy niej z kredek i cienkopisów, gdyż tutaj gramatura spełnia oczekiwania.
Podsumowując, najbardziej spodobały mi się tutaj wszelakiej maści symbole, ornamenty i powtarzalne wzory dzięki którym nasze zmysły estetyki potrafią się spełnić i zaspokoić, jednak niestety taki rodzaj rysunków jest tutaj mniejszością. Większość tak jak wspomniałam wcześniej, to wizerunki osób i scen z filmu, co bardziej może przypaść do gustu młodszym odbiorcom, niż osobom lubującym się w metodach przeganiania stresu poprzez barwy. Niemniej jednak, jest to ciekawy okaz, w który zaopatrzyć się powinien każdy fan tego filmu.
Moja ocena: 6/10
Za możliwość zrecenzowania kolorowanki serdecznie dziękuję wydawnictwu
Posiadam ją na swojej półce ale... To nie dla mnie xD nigdy więcej nie recenzuję kolorowanek. Miało mnie to odstresować, a skutek był dokładnie przeciwny - ino sobie nerwów napsułam :') odprężanie się z pomocą barw jest ksk widać nie dla mnie. Ale muszę przyznać, że kolorowanka jest śliczna <3 na szczęście ja ograniczałam się jedynie do kredek, więc nie musiałam przejmować się gramaturą papieru ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Q.
www.doinnego.blogspot.com
W sumie nie brałam się jeszcze za żadne kolorowanki, mam zamiar spróbować, ale jakoś nie wpadają mi w ręce :P Oglądałam natomiast ten film i jest naprawdę świetny. Jest to trochę nawiazanie do HP :P
OdpowiedzUsuńZresztą, na moim blogu jest o nim recenzja, zapraszam! ;)
http://fashioneasiness.blogspot.com/
Mam w domu kolorowanki ale już ich nie koloruję. Wolę sobie poczytać.
OdpowiedzUsuńOo, nie widziałam i nie słyszałam jeszcze o tej kolorowance. Piękna! :)
OdpowiedzUsuńTurkusowa Sowa
Lubie takie malowanki.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te postacie, ale faktycznie zbyt szczegółowe ilustracje utrudniają wygodne kolorowanie...
Moja siostra ma fazę na kolorowanki ostatnio - mnie takie coś bardziej irytuje, niż rozluźnia.
OdpowiedzUsuńTę konkretnę widziałam na blogach już nie raz i... cóz, to nie dla mnie i tyle, nawet tematyka średnio mnie interesuje. Zwłaszcza, że pewnie kosztuje dość dużo jak na taki papier.
drewniany-most.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń