Witam!
Tak jak zapowiadałam jakiś czas temu, po kolorowance pojawią się recenzje dwóch książek, z czego jedna to właśnie recenzja książki Danki Braun.
To już moje trzecie spotkanie z autorką, wcześniej miałam do czynienia z Zabójczym urokiem blondynki oraz Historią pewnej rozwiązłości. O ile przy pierwszej z wymienionych, jako, że było to moje pierwsze zetknięcie z twórczością pani Braun moje nastawienie było dosyć sceptyczne, a przy drugiej byłam bardziej przychylnie nastawiona, o tyle zabierając się za Krwawy medalion byłam spokojna i pełna zaufania dla książki, serii jak i autorki, gdyż byłam pewna, że się nie zawiodę.
Podobnie jak Zabójczy urok blondynki, tak też i Krwawy medalion nie są bezpośrednią kontynuacją sagi, ale "luźną" historią z jej realiów, nie skupiającą się na głównych bohaterach, tak jak to bywa w sadze. Oczywiście, i tutaj nie braknie Roberta i Renaty Orłowskich razem z ich liczną familią, jednak nie oni są w tej opowieści najważniejszymi postaciami. Co do akcji, toczy się ona niedługo przed "Historią pewnej rozwiązłości", jednak do przeczytania tej pozycji nie potrzeba głębszej znajomości z sagą.
Na początku poznajemy rodziców Renaty mieszkających w Żuradzie, małej miejscowości niedaleko Olkusza w województwie śląskim. Robert Orłowski, jako znany i ceniony lekarz w kraju ma swoich oddanych pacjentów również i tam. Wkrótce okazuje się, że jedna z jego pacjentek, a zarazem przyjaciółka jego teściowej ginie w wypadku samochodowym, jednak wszystko dzieje się w tajemniczych okolicznościach. Kobietę przez mieszkańców okolicy nazywano Świętą Zośką, ze względu na jej oddanie modlitwie i witanie się poprzez słowa "Szczęść Boże!". Wkrótce po jej śmierci, okazuje się, że cały swój majątek, czyli dom przepisała Robertowi Orłowskiemu jednocześnie zapisując teściowej Roberta, a swojej przyjaciółce szmaragdowy medalion.
Niedługo po tych wydarzeniach przenosimy się do Austrii i uroczystości rodzinnej, gdzie Marta Kruczkowska - nieślubna córka Roberta pożycza od Renaty medalion który wzbudza ogromną uwagę wszystkich wokół. To właśnie tutaj rozpoczyna się właściwa akcja.
W dalszych losach, tak jak wspominałam wcześniej, nie skupiamy się Orłowskich, a właśnie na Marcie, która w wyniku włamania doznaje upadku ze schodów i roni. Nie trudno się domyślić - pożądanym przez włamywacza obiektem staje się właśnie medalion. Utrata nienarodzonego dziecka powoduje kryzys małżeństwa Marty i jej męża Austriaka - Marka. Niestety, na śmierci dziecka się nie kończy, ponieważ wkrótce zaczynają się pojawiać kolejne trupy a razem z nimi - kolejne, identyczne medaliony, które kryją w sobie tragiczną tajemnice. Mark, który z zawodu jest dziennikarzem, postanawia zbadać sprawę.
Szybko ukazuje się, że medaliony i zgony łączy jedna kluczowa sprawa - historia, a mianowicie historia austriackich Żydów zmagających się z ciężką sytuacją w Austrii i III Rzeszy przed wybuchem II wojny światowej. Dziennikarska podróż do przeszłości z czasem odkrywa coraz więcej mrocznych tajemnic. Obserwujemy tutaj rozwój nazizmu i mechanizmów, które tym systemem, który doprowadził do wojny i tragedii ludzkich rządziły. Wszystkie te wydarzenia widzimy z perspektywy różnych stron, uciskanych Żydów, Austriaków, Sowietów, homoseksualistów, a nawet ludzi, którzy wzbogacili się na tragedii ofiar.
Oprócz wątku historycznego i śledztwa prowadzonego na własną rękę ujawniającego duchy przeszłości, znajdziemy tutaj również mocno naznaczony wątek obyczajowy. W książce ujęte sa traumy takie jak utrata dziecka, kryzys małżeństwa czy zdrada. Wszystkie te nieprzyjemne zdarzenia doprowadzają do stopniowego oddzielenia się od siebie małżonków, by później, w wyniku splotu wydarzeń znowu ich ze sobą połączyć.
Jest to wartościowa książka o przeszłości, tragedii, okrucieństwie, ale również i rozterkach małżeńskich oraz sztuce przebaczania, która w dzisiejszych czasach tak często jest zapominana. Autorka w Krwawym medalionie porusza niezwykle ciężkie tematy, jednak mimo wszystko zachowuje przy tym lekkość stylu. Dodatkowym aspektem, który mi się spodobał (ale to już prywata), to fakt, że część książki osadzona jest w okolicach Olkusza, czyli miasta, do którego nie dzieli mnie wielki dystans, i które darzę sentymentem. To, do czego mogę się przyczepić, to chyba tak jak we wszystkich książkach autorki, które miałam przyjemność recenzować niestety dialogi, które wydają się mało naturalne i naciągane, przez co całość książki nieco traci.
Podsumowując, jest to powieść, która ukazuje nam to, do czego prowadzi nienawiść i uczy tolerancji. Mimo, że jest to fikcja literacka, myślę, że każdy z nas powinien się z nią zapoznać.
Moja ocena: 7,5/10
Ilość stron: 333
Wydawnictwo : Prozami
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu
oraz grupie wydawniczej Literatura Inspiruje
Książka porusza bardzo ważne tematy. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńBardzo twórczość książki Danki Braun. Pisze naprawdę znakomicie.
OdpowiedzUsuńW tym roku zamierzam przeczytać wszystkie książki autorki :)
OdpowiedzUsuńSzmaragdowy medalion bardzo pasuje do tematu mojego ostatniego posta...dziekuje za mily komentarz u mnie. Ksiazka i poruszone w niej tematy sa bardzo ciekawe,postaram sie ja zdobyc i p rzeczytac.Dziekuje za przedstawienie jej i serdecznie pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńbardzo dobra recenzja :) książka trochę przygnębiająca ale wpisuje ją na listę :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
ile emocji z niej kipi:D chcę:D
OdpowiedzUsuńJa mam tę pozycję na swojej liście książek do przeczytania, więc prędzej czy później na pewno do niej sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i bardzo przepraszam, że tak długo mnie tutaj nie było :)
Zaciekawiła mnie ta Książka ! :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już jakiś czas temu. Pamiętam, że historia sama w sobie była ciekawa i niosła przesłanie. Jedyne, co mnie nieco męczyło, to nieco egzaltowane fragmenty, w których bohaterka wyrażała wzniosłe uczucia. Ale to nic :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń