Marek Suchocki aka Suchy jest przywódcą gangu rządzącego Suwalskim półświatkiem. Suchy ma praktycznie wszystko, czego mogą mu zazdrościć wrogowie, mianowicie ma władzę, szacunek, pieniądze, rodzinę i młodą kochankę. Z czasem jego spokój ducha zostaje zaburzony, gdy na wolność wychodzi Grzegorz Samielewicz aka Grzesznik, jego potencjalny wróg, który w przeszłości zajmował "stanowisko" Marka. Wraz z wyjściem na wolność Samielewicza, we względnie spokojny świat Marka zaczyna wdzierać się niepokój. Szyby w jego salonie zostają wybite, choroba matki zaczyna dawać się we znaki, a sam Marek podczas starcia z dwoma wrogimi gangsterami ulega wypadkowi, w którym doznaje urazu głowy. Po wybudzeniu się z kilkudniowej śpiączki, Marek zaczyna widzieć i słyszeć przerażające i niestworzone rzeczy, które do przyjemnych zdecydowanie nie należą. Wraz z wizjami, główny bohater (a może raczej antagonista...) otrzymuje nowe zdolności, a mianowicie zaczyna widzieć zmarłych. Gdy koszmary nocne i mroczne wizje się nasilają, Marek zaczyna odczuwać, że zwariował. Szukając pomocy u Grzesznika, psychiatry, a nawet... księdza, Marek odkrywa przerażającą prawdę, z którą będzie musiał się uporać.
Przyznam szczerze, że początkowo nie byłam przekonana do hybrydy powieści gangsterskiej i horroru, jednak będąc cały czas pod wrażeniem debiutu autora, Gałęziste, byłam niezmiernie ciekawa nowej powieści Artura Urbanowicza.
Początkowo, podobnie jak przy debiucie autora, przez dłuższy czas nie byłam pewna co do spójności i logiki akcji, niektóre elementy wydawały się być wręcz przesadzone, jednak im dalej wgłąb lektury, tym ciężej było mi się od niej oderwać. Gdyby nie fakt, że książkę czytałam w wersji elektronicznej na tablecie, przez co ze względu na wzrok zmuszona byłam robić dłuższe przerwy od czytania, jestem pewna, że Grzesznika pochłonęłabym w jeden weekend.
W Grzeszniku, autor mistrzowsko serwuje nam potężny plot twist w najmniej oczekiwanym momencie. Gdy już wszystko zaczyna układać się w całość i dążyć do rozwiązania, zostajemy zaskoczeni zupełnie inną perspektywą, która rzuca nowe światło na wszystkie wydarzenia i aspekty , i która diametralnie zmienia podejście nie tylko bohatera, ale również i czytelnika. Dzięki temu zabiegowi zmagania Suchockiego i działania Samielewicza trzymają w napięciu do ostatniej strony.
W powieści tej mamy do czynienia z perfekcyjnie wykreowanymi bohaterami. Pierwszy w nich to Suchy, który mimo, że uważa się za inteligenta, w rzeczywistości jest ignorantem, którego wyższość opiera się na sile fizycznej i przemocy. Drugi bohater to Grzesznik, zwany również Samielem, który choć od przemocy nie stroni, to jego największym atutem jest inteligencja i sztuka manipulacji opanowana do perfekcji.
Tytuł "Grzesznik" odnosi się nie tylko do pseudonimu jednego z bohaterów, ale również do głównego motywu książki, jakim jest idea odpowiadania za grzechy. Grzechy, zarówno te popełnione w przeszłości, jak i te konsekwentnie powtarzane później, są tutaj tematem przewodnim, dlatego lektura ta skłoni niejednego do zrobienia własnego rachunku sumienia.
Nawiązując do książki Gałęziste, która nadal tkwi w mej pamięci, mimo, że jej klimat i tematyka różni się od Grzesznika, to nadal do cech wspólnych obu książek należy przede wszystkim lokacja akcji. W Grzeszniku również mamy do czynienia z Suwalszczyzną i sztandarowymi miejscami tego regionu takimi Cmentarzysko Jaćwingów, czy dzikie i mroczne lasy.
Jeżeli chodzi o budowanie klimatu grozy, choć niektóre elementy, tak jak wspominałam wcześniej, sprawiały wrażenie przesadzonych, to jednak podobnie jak po poprzedniej lekturze autora, po której miałam niemały awers do lasów, tak też i po przeczytaniu Grzesznika odczuwam teraz "dyskomfort" przechodząc po zmroku obok luster ;-).
W odbiorze, książka ta może zostać uznana za kontrowersyjną, ponieważ uderza w tematy tabu, takie jak dewiacje seksualne, szeroko rozumiana moralność czy sfera duchowa i religijna.
Podsumowując, akcja w Grzeszniku nie zatrzymuje się nawet na chwilę, oprowadzając nas po miejscach pełnych mistycyzmu, grozy i sensacji. Artur Urbanowicz serwuje nam niezwykłą wielowymiarową podróż, po skończeniu której niejeden czytelnik zacznie kwestionować rzeczywistość.
Moja ocena: 7,5/10
Ilość stron: (w wersji elektronicznej) 742
Wydawnictwo: GMORK
Wydawnictwo: GMORK
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję jej autorowi
U mnie zalega "Gałęziste" i po zapoznaniu się z tym dziełem, chętnie sięgnę po kolejne książki wchodzące w skład twórczości tego autora, bo o niej słyszałam już naprawdę sporo dobrego.
OdpowiedzUsuńHa to chyba nie dla mnie książka :)
OdpowiedzUsuńPlot twist i elementy zaskoczenia, a także mocna kreacja bohaterów, to zdecydowanie elementy działające mocno na korzyść książki, ja jednak rzadko sięgam po horrory, więc wątpię, bym miała sięgnąć po tę książkę. Choć może, kiedy zmieni mi się nieco gust :D albo zapragnę miłej odmiany, kto to wie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Cass z Cozy Universe
Ogromny plus dla autora za odwagę i podjęcia się pisania o tabu - już sam ten fakt niezwykle mnie intryguje. A tym bardziej, że mamy też grozę, którą ja uwielbiam! Podkradam tytuł! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Mam już ten tytuł zapisany:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej powieści, ale udało Ci się mnie zainteresować. Lubię książki, w których akcja nie zwalnia nawet na moment i myślę, że mogłoby mi się spodobać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Ciekawa recenzja. O książce nie słyszałam, ale w wolnej chwili ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
ciekawa, fajna recenzja, jak tylko ja znajdę to przeczytam :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo, muszę przyznać, że opis mnie zachęca. Nie spotkałam się jeszcze z takim połączeniem w książce. Tak jakby książka zmierzała z jednej sytuacji i świata totalnie realnego w coś zupełnie innego, bardziej nie z tego świata. Ciekawe!
OdpowiedzUsuńZapraszam! www.zuzu-zuzannaxx.blogspot.com
Bardzo fajna recenzja! Cieszę się, że na rynku pojawia się coraz więcej DOBRYCH polskich autorów, których warto czytać.
OdpowiedzUsuńTurkusowa Sowa
bardzo podobał mi się klimat wcześniejszej książki Urbanowicza, więc jestem ciekawa jego nowej powieści. będę miała okazję w najbliższym czasie ją czytać. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że ta książka na pewno mi się spodoba. Zdecydowanie moje klimaty. Lubię gdy akcja pędzi "na łeb, na szyję". Dodatkowo okładka i tytuł bardzo intrygują. Zapisuję ją na listę "do przeczytania". Świetna recenzja! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze ♥
Książka ta była moim pierwszym spotkaniem z literaturą grozy i muszę przyznać, że było to spotkanie niezwykłe.
OdpowiedzUsuńRecenzję oczywiście znajdziesz na moim blogu,
Serdecznie zapraszam,
kocieczytanie.blogspot.com
Bardzo fajna recenzja. Tytuł jest na mojej liście książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://the-bookish-dance.blogspot.com