Tematem dzisiejszego postu będzie recenzja ksiażki niemieckiej autorki Valerie Bielen "Tylko twoimi oczami".
Valerie Bielen, tak jak już wspominałam wcześniej pochodzi z Niemiec, dokładnie z Monachium oraz jest córką dzennikarki i autorki książek dla dzieci. Urodziła się w 1971 i we wczesnych latach swojej młodości wyjechała do Wenecji, gdzie pokochała ten skrawek ziemi i poznała tutejsze obyczaje i mentalność. Jest pasjonatką podróży, pracowała m.in w Amsterdamie, Nowym Jorku czy w Londynie.
Nie przez przypadek rzuca się w oczy słowo Wenecja, gdyż to piękne włoskie miasto stanowi tło wydarzeń opisywanych w książce. Tylko twoimi oczami, to książka, której główną bohaterką jest Alice Breuer, która po przebyciu dość przygnębiających wydarzeń, takich jak śmierć jej matki, zwykła wieść dosyć statyczny tryb życia jako bibliotekarka w niewielkim podberlińskim miasteczku Teltow. Dziewczyna pewnego dnia trafia na ogłoszenie nijakiej rodziny Scarpów, mieszkającej w Wenecji i szukającej opiekunki au-pair w zamian oferując jej wyżywienie, zakwaterowanie i wynagrodzenie. Alice pamiętając o miłości jej matki do tego miasta postanawia rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu i wyjechać do obcego kraju. Po trafieniu do domu jej pracodawców szybko okazuje się, że dziewczyna nie będzie miała wiele czasu wolnego, ani okazji do wyjść z domu i zwiedzania miasta, dlatego postanawia wykradać się stamtąd w nocy, by móc samotnie kontemplować urok tego miejsca. Dziewczyna pewnej nocy poznaje tajemniczego mężczyznę Tobię Manina, który mieszkał w okolicy od pewnego czasu, jednak otaczająca go aura mroku sprawiła, że nikt niczego o nim nie wiedział. Tobia Manin, oprócz specyficznego trybu życia okazuje się również być osobą niewidomą, jednak fakt ten nie przeszkadza im obu w nawiązaniu relacji. Z czasem zaczyna wychodzić na jaw wiele tajemnic Tobii, jego rodziny jak i przeszłości, które mogą stać się śmiertelnie niebezpieczne dla ich obojga.
"Czy to nie paradoks, że być może musiałem stracić wzrok, żeby naprawdę nauczyć się widzieć?"
Jest to opowieść o pięknej głębokiej miłości dwojga ludzi, jednak jest to miłość trudna, niezrozumiała i przed którą pojawia się wiele barier. To również opowieść o chorobie, niepełnosprawności, która sprawia, że po jej przeczytaniu zupełnie inaczej zaczniemy postrzegać osoby chore czy kalekie. Dzięki właśnie połączeniu tych dwóch wątków, czytelnik wraz z bohaterami książki odkrywa czym tak naprawdę jest szczęście oraz jaką wartość ma życie. Po przeczytaniu książki zaczynamy doceniać to, co na pozór wydaje się być błahe, nieistotne czy "naturalne". Czytelnik uświadamia sobie, że to, czym dysponuje w danej chwili, obojętnie czy są to pieniądze, czy władza czy chociażby zmysły - nie są dane nam na wieczność i w każdej chwili możemy je stracić.
W wątku niepełnosprawności nie tyle kładziony jest nacisk na tą fizyczną, lecz głownie na niepełnosprawność emocjonalną. To smutne, jak wielu z nas zamyka się przed nowymi doświadczeniami, boi się wychodzić ze swojego "comfort zone", czy chociażby broni się przed uczuciami. Smutne również jest to, jak wielu jest ludzi na tym świecie, którzy po przebytych doświadczeniach stają się na nie całkowicie odporni.
Oprócz wątków głównych, warto również zwrócić uwagę na wspaniałe tło wydarzeń jakim jest Wenecja. To historyczne, pełne kultywowanych tradycji i niepowtarzalne miasto dodaje wdzięku, uroku i magii całej książce. Oprócz architektury i krajobrazów typowych dla tego miasta znajdziemy również opisy wspaniałych weneckich balów, strojów rodem z baroku, podróży wodnymi taksówkami czy miejskich festiwali. Osobiście jedynie dodam, ze mimo, że nie jestem freakiem na punkcie tego kraju, to jednak mam słabość to książek które osadzone są właśnie we Włoszech :).
Podsumowanie: Realistycznie przedstawione postacie, nietypowy wątek romantyczny oraz znakomita sceneria to tylko kilka z elementów które wpisały się na piękno tej książki. Warto również zwrócić uwagę na tak często wspominane przeze mnie dialogi, które w tej książce wyszły wyjątkowo naturalnie i wdzięcznie. Dodatkowym plusem jest również fakt podzielenia książki na kilkanaście nie za długich rozdziałów, które usprawniały czytanie i pomagały "oderwać się" z powrotem do rzeczywistości. Jedynym minusem, który obniżył moją ocenę to fakt, że niektóre poboczne wątki okazały się być aż nazbyt przewidywalne, a nawet zbędne. Nie spodobało mi się również zakończenie, które sprawiło, że wystąpił u mnie lekki niedosyt i wrażenie napisanego "na siłę". Nie mniej jednak nie zmienia to faktu, że jest to naprawdę magiczna i niepowtarzalna książka, którą mogę polecić każdej osobie, nawet takiej (która tak jak ja) nie jest miłośniczką historii miłosnych czy obyczajów.
Moja ocena: 7,5/10
Ilość stron: 300
Wydawnictwo: Prozami
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu:
oraz grupie wydawniczej Literatura inspiruje
Lubię czytać Twoje recenzje. Na Twojego bloga trafiłam niedawno, a już mi się spodobał. Jest tu tak czysto i przejrzyście, a posty są bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Atari Avangarda
http://atari-avangarda.blogspot.com/
Dziękuję! :D
UsuńMyślę, że mogłaby mi się spodobać. Lubię czytać takie książki.
OdpowiedzUsuńW takim razie szczerze polecam! :)
UsuńPierwszy raz o niej słyszę, ale zainteresowała mnie Twoja recenzja :) Może po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńhttp://1carlsky.blogspot.com/
Polecam!:)
Usuńcoś jest w tej książce co mnie zaintrygowało, przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wyróżnia się od pozostalych na literackim "rynku" :)
Usuńzacznę od tego, że bardzo fajny nagłówek bloga! :)
OdpowiedzUsuńco do książki to nie czytałam, ale wydaję się bardzo fajna;d
mój blog - klik ♥
Dziękuję! :)
UsuńZapowiada się naprawdę intrygująco. Chętnie sama się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPolecam, warto! :)
UsuńNie słyszałam o niej wcześniej, ale może jak będę mieć chwilę czasu to się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
Brzmi bardzo interesująco, chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuń